Bezpłatna energia ze słońca z własnej instalacji na dachu? To możliwe, jeżeli weźmiecie dotację z rządowego programu “Mój Prąd”. Mój prąd – po jakim czasie zwróci się instalacja?
Energia słoneczna to w polskich warunkach klimatycznych najbardziej efektywne źródło energii z OZE – lepiej dostępne niż woda i mniej nieobliczalne niż wiatr. Dodatkowym bodźcem są dofinansowania z budżetu państwa, np. w ramach programu “Mój Prąd”. Każda osoba fizyczna może z niego otrzymać do 5 tys. zł na instalację o mocy 2-10 kW. Niewątpliwie 2-10 kW, to rozmiary instalacji spełniające potrzeby energetyczne nawet dużych gospodarstw domowych.
Ile to kosztuje?
Weźmy jedną z najczęściej spotykanych instalacji – o mocy ok. 6 kWp. Jej szacunkowy koszt będzie wynosił 5000 zł/kW (może się różnić w zależności od szeregu czynników: kosztów dojazdu, rodzaju paneli i inwertera, tego, gdzie montujemy – na jakim dachu itd.).
Ilość energii, jaką uzyskamy z takiej instalacji, zależeć będzie od szeregu czynników – od kierunku nachylenia dachu (Pd./Wsch-Zach), kąta nachylenia paneli, jakości urządzeń (panele, inwerter), zacienienia, warunków pogodowych itp. Przyjmujemy, że średnio z instalacji 6 kWp wyprodukujemy rocznie ok. 6000 kWh energii elektrycznej.
Mój prąd – zwrot z inwestycji
W lecie na własne potrzeby wykorzystamy ok. 20-30 proc. energii – nadwyżkę oddamy do sieci elektroenergetycznej. Operator sieci przechowa naszą energię i w dowolny momencie, kiedy instalacja nie będzie pracować, np. w nocy, będziemy mogli pobrać ją na nasze potrzeby. W ramach tzw. systemu opustów, operator zatrzymuje 20 proc. naszego prądu, w zamian za jego magazynowanie i przesył. Nie ponosimy żadnych dodatkowych opłat za energię elektryczną oraz dystrybucję (w rachunku pozostają niewielkie opłaty stałe – ok. 150 zł rocznie). Tym samym operator staje się naszym “magazynem energii”.
Jeśli odliczymy dotację z programu Mój Prąd od ceny naszej instalacji, od razu zaoszczędzimy 5000 zł. Do tego dochodzi dostępna dla wszystkich posiadaczy fotowoltaiki, ulga podatkowa 17 proc. lub 31 proc. (zależnie od progu podatkowego). W ten sposób nasza instalacja zwróci się po niecałych 5 latach – przy założeniu, że cena prądu nie wzrośnie. To jednak mało prawdopodobne. Szacując ok 5% wzrost cen energii, nasza instalacja zwróci się w około 4 lata od jej zakupu. Te wyliczenia mogą być jeszcze korzystniejsze biorąc pod uwagę, że ceny w tym roku idą w górę już o 12 proc. (największe spółki energetyczne pod koniec ub. roku domagały się podwyżek od kilkunastu do nawet 40 proc.).
A im energia droższa, tym zwrot z inwestycji szybszy.